W dziale "Wsparcie dla Ukrainy" publikujemy ważne informacje nt. działań z zakresu pomocy naszym wschodnim Sąsiadom, prowadzonych na terenie gminy Krzymów. Prosimy Mieszkańców oraz przedstawicieli szkół, organizacji i instytucji z terenu gminy Krzymów o przesyłanie informacji na adres: gok.brzezno@o2.pl celem ich publikacji na niniejszej podstronie oraz w gminnych mediach społecznościowych.
Krzymów: Rozmowy o pasji przeplatane muzyką
08.04.2022 15:04
Krzysztof Toczko, legendarny gitarzysta blues-rockowy znany jako pARTyzant, spotkał się z uczniami klas szóstych, siódmych i ósmych szkół działających w gminie Krzymów. Przez ponad półtorej godziny można było posłuchać muzyki, porozmawiać, przede wszystkim o pasjach, ale i o niszczycielskich nałogach. Było to spotkanie profilaktyczne, dofinansowane przez Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Narkomanii w Krzymowie.
Gitarzyście towarzyszył grający na perkusji jego syn, Mikołaj. Krzysztof Toczko jest wirtuozem, który potrafi grać jednocześnie na dwóch gitarach, używając techniki tappingu. Polega ona na silnym i precyzyjnym wydobywaniu dźwięków z gitary, uderzając lub dociskając struny do gryfu. Aby tak grać, trzeba solidnego przygotowania muzycznego i dopracowanej techniki, co się wiąże z poświęceniem na ćwiczenia dużej ilości czasu.
Gra na gitarze, nauka gry na tym instrumencie innych osób oraz komponowanie muzyki, to dla pARTyzanta pasja, której od dziecka poświęcał dużo czasu (jego pierwszym instrumentem był jednak akordeon). Od wielu lat dzięki tej pasji może się utrzymywać.
Na spotkaniu z młodzieżą w szkole podstawowej w Krzymowie przekonywał, że warto mieć jakąś pasję, ponieważ to rozwija człowieka. Na przeciwległym biegunie są nałogi siejące w człowieku destrukcję i nierzadko prowadzące do śmierci. Artysta bardzo szybko zjednał sobie młodzież, dzięki czemu niemuzyczna część spotkania miała też interaktywną formę. Okazało się, że wśród uczniów były osoby z pasjami. Jedni śpiewają, inni grają na komputerach, ktoś zajmuje się rysunkiem.
Krzysztof Toczko mówił, że urodził się cztery razy. Za pierwszym razem przyszedł na świat. Kolejne „narodziny” już były związane z rozwijaniem pasji. Najpierw, gdy po koncercie Metalliki postanowił zostać gitarzystą, później, gdy podjął współpracę z zespołem Dżem, a czwarte „narodziny” miały miejsce, gdy został wraz z synem zaproszony do Iranu, by dać dwa duże koncerty w Teheranie.
- Zacząłem jeździć z grupą Dżem. Zaprzyjaźniłem się z Ryśkiem Riedlem. Jakkolwiek to zabrzmi, spałem z nim w jednym pokoju, dzieliliśmy pokój, ponieważ muzycy zawsze, jak jeżdżą w trasy, to mają pokoje po dwie osoby, po trzy. My mieliśmy pokój wspólny z Ryśkiem. Gadaliśmy o życiu, o różnych sytuacjach... I Rysiek powiedział mi jedną rzecz: że jest takie powiedzenie, że żaden ćpun, czyli narkoman, nie dożywa czterdziestki. Ja, znając Ryśka, jego organizm, powiedziałem: to ty będziesz pierwszy, który pokaże, że to nieprawda. Ponieważ Rysiek wdał się w nałóg narkotykowy w czasach, gdy świadomość tego, czym to grozi był niewielka. Po prostu ze zwykłej ciekawości spróbował, wszedł w towarzystwo, które miało ten towar i zaczął ćpać. Brać narkotyki. Rysiek był wysokim gościem, mocny organizm. Niestety, jak znamy historię, Rysiek Riedel zmarł w 1994 roku. Gdy wrócił po kolejnym odwyku – gdy sobie posłuchacie „Detoxu” (tytułowy utwór z płyty zespołu Dżem z 1991 roku – przyp. red.), gdzie śpiewa świetnie o swoim nałogu i o swojej walce z nim, bo to jest ważniejsze – okazało się, że lekarz mu powiedział, że jeśli jeszcze raz zaćpa, to serce tego nie wytrzyma. I tak się zdarzyło, że serce nie wytrzymało. Nie dożył czterdziestu lat... Dlaczego to mówię? Mówię dlatego, że między innymi dzięki Ryśkowi tu jestem, ponieważ on mi powiedział osobiście, żebym nigdy w życiu nie brał. I, jak wiecie, (…) mam pięćdziesiąt lat, ale w tym roku będę miał pięćdziesiąt jeden. Czyli przekroczyłem tę magiczną czterdziestkę, ale dlatego, że nie brałem. I teraz chcę wam powiedzieć bardzo ważną rzecz, wszystkim pasjonatom. Mam nadzieję, że każdy z was znajdzie w życiu jakąś pasję, jakakolwiek by nie była. Jest tak zwane stwierdzenie dziesięciu tysięcy godzin, które trzeba poświęcić. Jeżeli dziesięć tysięcy godzin poświęcicie na jedną rzecz, na granie w Minecrafta..., na rysowanie, na śpiewanie, na cokolwiek innego, to u was zrobią się połączenia między półkulami mózgowymi i się okaże, że będziecie robić to tak naturalnie, jak chodzenie, jedzenie, oddychanie – mówił Krzysztof Toczko.
Dziesięć tysięcy godzin poświęconych na realizowanie pasji, po wspólnych obliczeniach, ile czasu dziennie można maksymalnie na to poświęcić, ułożyło się w sześć lat.
Artysta mówił, że będąc w średniej szkole poświęcał grze na gitarze siedem do ośmiu godzin dziennie. To spowodowało, że zaczął się gorzej uczyć i jego tata zamykał w szafie gitarę, żeby młody pARTyzant nie mógł na niej grać. Wtedy wpadł na pomysł, że będzie bardzo uważnie słuchał tego, co dzieje się na lekcjach, że będzie zapamiętywał maksimum szkolnych informacji po to, żeby poprawić oceny, ale nie angażować zbyt wiele domowego czasu na naukę, a ten czas poświęcić graniu na gitarze. I udało się. Artysta poprawił oceny, zdał maturę i skończył studia.
- Swojej pasji poświęciłem cały swój czas... Używkowanie czegokolwiek: alkoholu, dopalaczy, wszelakich używek, które was niszczą od środka, zajmuje też wam czas. I to nie tylko czas na wypicie czy zaćpanie, bo to jest potem czas nietrzeźwości i to jest czas leczenia, bo boli wątroba, bo boli żołądek. Ten cały czas (poświęcany na używki – przyp. red.) zabiera wam pasje, wykrada wam je – mówił Krzysztof Toczko.
Poza rozmowami, pARTyzant z synem zaprezentowali kilka kompozycji. Z klasyki muzyki popularnej, w wersji instrumentalnej „Purple Rain” Prince'a czy „Hit the Road Jack” Percy'ego Mayfielda, piosenkę spopularyzowaną przez Raya Charles'a. Zabrzmiał też blues, autorskie kompozycja instrumentalna i piosenka „Bez was nie byłoby nas”.
Ta ostatnia została wykonana również na finał spotkania. Na scenie obok Krzysztofa i Mikołaja Toczków stanęły też odważne uczennice i uczniowie, którzy akompaniowali im na instrumentach perkusyjnych, a jedna z dziewczyn wsparła pARTyzanta wokalnie.
- Spotkanie było bardzo fajne. Podobały mi się wszystkie piosenki. Muzyka nie jest tak bardzo związana z moim pokoleniem, ale podobała mi się. Fajnie było. Te historie o pasji też były fajne. Ja, można powiedzieć, też mam pasję. Jest nią granie w piłkę nożną. Gram w GKS Warta Krzymów w głównym składzie drużyny juniorów – mówi Igor ze szkoły w Krzymowie.
Pomysłodawcą zaproszenia do Krzymowa pARTyzanta był Arkadiusz Sobolewski, nauczyciel muzyki w krzymowskie szkole, ale też muzyk, gitarzysta i współzałożyciel konińskiego zespołu Recepta.
Spotkanie odbyło się ósmego kwietnia. Zorganizowała je Szkoła Podstawowa im. Mikołaja Kopernika w Krzymowie, a dofinansowała Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Narkomanii w Krzymowie. Partnerami wydarzenia były Rada Rodziców i Gminny Ośrodkek Kultury w Brzeźnie.
Krzymów: Rozmowy o pasji przeplatane muzyką
Plik pochodzi z serwisu Ale!Radio