Brzeźno: To spotkanie było potrzebne
19.03.2022 13:21
Około czterdziestu osób przyszło do Gminnego Ośrodka Kultury w Brzeźnie na spotkanie dla uchodźców z Ukrainy i przedstawicieli rodzin, które ich przyjęły do swoich domów. Celem spotkania była przede wszystkim diagnoza potrzeb naszych gości zza wschodniej granicy.
Spotkanie zostało zorganizowane osiemnastego marca z inicjatywy Leszka Staszaka, Przewodniczącego Rady Gminy Krzymów we współpracy z GOK-iem. Przyszli na nie uchodźcy - kobiety i dzieci, którzy przebywają u rodzin z Brzeźna, Bolesławowa i konińskiego Wilkowa.
- Pomysł był taki, że każdy otwiera swoje serce, mieszkańcy naszej gminy otwierają swoje domy, przyjmują uchodźców ze Wschodu. Pomoc płynie zewsząd, czy to materialna, rzeczowa no i po głębszej analizie wpadł mi wtedy pomysł do głowy, że jest potrzeba zorganizowania takiego spotkania, gdzie ci Ukraińcy będą mogli się zintegrować, poznać, zobaczyć, w jakiej są sile na naszym terenie, w jakim przedziale wiekowym i wtedy my będziemy mogli przygotować również ofertę, nie tylko tę rzeczową, materialną, o której wspominałem, ale też o innym charakterze – mówi Leszek Staszak.
Na spotkaniu goście mogli pobrać wnioski o nadanie numeru PESEL, pytali między innymi o banki, w których mogą założyć konta i miejsca, gdzie mogą uzyskać w razie potrzeby pomoc prawną.
Urszula Kucharska, dyrektor szkoły podstawowej w Brzeźnie poinformowała, że w tej placówce jest już dwadzieścioro ukraińskich uczniów i przedszkolaków. Choć nie ma oddziałów przygotowujących, to został wprowadzony do nauczania język polski, jako język obcy.
Radny Rafał Szkudelski w imieniu zarządu Ludowo-Młodzieżowego Klubu Sportowego Czarni Brzeźno poinformował, że prowadzone przez klub piłkarskie drużyny dziecięce i młodzieżowe są też otwarte dla dzieci z Ukrainy.
Krzysztof Kędziora przedstawił sekcje artystyczne Gminnego Ośrodka Kultury w Brzeźnie, zapraszając do udziału w nich dzieci, młodzież i dorosłych z Ukrainy. Została też przeprowadzona diagnoza ich potrzeb.
- One czasami wybiegały poza to, co my jesteśmy w stanie zaproponować, bo na przykład nie ma u nas zajęć z karate, a taka była sugestia. W każdym razie my przede wszystkim dowiedzieliśmy się, co jest oczywiste, ale miło, że to dzisiaj padło, że jest potrzeba nauki języka polskiego, jako języka obcego również dla osób dorosłych. Bo wiemy, że szkoła w Brzeźnie już takie zajęcia prowadzi dla dzieci w ramach obowiązku szkolnego, więc my byśmy chcieli zrobić dla młodzieży i osób dorosłych właśnie takie zajęcia. Ponadto puściliśmy taką...może ankieta to za duże słowo, ale chcieliśmy, żeby każdy z uczestników spotkania napisał, co go interesuje. I były tam informacje, że dzieci są zainteresowane tańcem, plastyką, muzyką, więc na podstawie tego będziemy układać nasze propozycje. Być może będziemy je dołączać do grup już istniejących, ale teraz potrzebujemy trochę czasu na analizę tych danych – mówi Krzysztof Kędziora, Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Brzeźnie.
Spotkania będą miały kontynuacje. Kolejne już dwudziestego piątego marca, również w GOK-u. Jednak będzie ono wyglądało trochę inaczej niż pierwsze, ponieważ goście zostaną sami z sobą.
- Jedno to jest to, co my proponujemy, czym chcemy ich zainteresować, żeby mieli namiastkę normalności tu, u nas w kraju, czy w naszej małej ojczyźnie. Natomiast drugą kwestią jest to, że oni sami muszą się integrować, muszą przede wszystkim wiedzieć o swojej obecności. Chyba też poznali skalę, że nie są jedyni i wiedzą mniej więcej, ilu ich jest. (…) Myślimy, że jest to potrzebne, bo oni też muszą sami podzielić się swoimi doświadczeniami traumatycznymi. Myślę, że to ma nie tylko aspekt integrujący, ale również poniekąd terapeutyczny – mówi Krzysztof Kędziora.
Goście na pierwszym spotkaniu zadeklarowali swoją pomoc przy pakowaniu rzeczy w każdy poniedziałek i wtorek w centralnym magazynie powiatu konińskiego. Rzeczy te będą później wysyłane w ramach pomocy do Ukrainy.
Jedną z uczestniczek była Marija Witwicka ze Lwowa.
- Ja byłam w Izraelu i przyleciałam do Warszawy, bo samoloty nie latały już do Lwowa. Teraz jestem w Koninie, bo tu moja córka przyjechała. (…) To spotkanie było bardzo potrzebne i dziękuję bardzo. To było bardzo przyjemne, że wszyscy się tu zebraliśmy. (…) Ja potrzebuję, żeby wojna szybko się skończyła, zdrowia i więcej nic nie trzeba – mówi Marija.
Zapowiedziała też, że gdy wojna się skończy, natychmiast wróci do Lwowa. Jednak były wśród gości również takie osoby, które chcą tu zostać na stałe.
Spotkanie tłumaczyli mieszkający w gminie Krzymów Lina i Siergij, za co organizatorzy bardzo im dziękują.
Brzeźno: To spotkanie było potrzebne
Plik pochodzi z serwisu Ale!Radio