Borowo: Nieważne, co masz, ważne, czym się dzielisz
24.10.2022 13:56
Słoneczna i ciepła pogoda, która wyklarowała się po południu dwudziestego trzeciego października, wsparła Święto Pieczonego Ziemniaka w Niepublicznej Szkole Podstawowej w Borowie. Festyn całkowicie poświęcony był pomocy dla Marysi Adamczyk. Na ten cel udało się zebrać sześć tysięcy złotych.
Na uczestników festynu czekały atrakcje kulinarne związane z ziemniakiem. W szkolnych salach powstały stoiska z frytkami, plackami ziemniaczanymi, spiralkami z ziemniaków, ale można było też zjeść tradycyjne ciasto i napić się kawy lub herbaty. W szkole działał także sklepik i odbywała się loteria z nagrodami. Przy każdym stoisku stały puszki, do których uczestnicy festynu wrzucali pieniądze, mające wspomóc leczenie Marysi Adamczyk.
Poza kulinariami były też malowanie buziek, brokatowe tatuaże, gniotki i stempelki z ziemniaków i występy artystyczne. Uczniowie szkoły zaprezentowali kilka piosenek i scenkę kabaretową.
Na festynie liczyła się przede wszystkim zbiórka pieniędzy na leczenie Marysi. Wszystkie festynowe usługi były płatne. Każdy mógł do puszki wrzucić tyle pieniędzy, na ile było go stać.
- Niech przewodnim hasłem dzisiejszej imprezy charytatywnej będzie cytat wielkiego człowieka, św. Jana Pawła II: Nieważne, co masz, ale ważne jest to, czym dzielisz się z innymi - – mówiła Joanna Wróbel, zastępca prezes Stowarzyszenia „Uśmiechnięta Szkoła” w Borowie.
Na festynie byli obecni rodzice Marysi Adamczyk. Ostatni festyn charytatywny dla dziewczynki został zorganizowany we wrześniu w Brzeźnie. Od tego czasu stan zdrowia Marysi pogorszył się.
- Marysia ma podwichnięty staw biodrowy. Jesteśmy bardzo wzruszeni i szczęśliwi tym dzisiejszym festynem, jednak nasze myśli skupione są na jutrzejszym dniu. Jutro jedziemy do Poznania, mamy być na siódmą w szpitalu i Marysia o godzinie ósmej będzie miała operację bioderka. Chodzi o nastawienie osi w biodrze, żeby można było ją pionizować, i żeby mogła w przyszłości chodzić. Koszty nam się zwiększają. Jutrzejsza operacja będzie nas kosztowała osiemnaście tysięcy. Za jakieś trzy, cztery tygodnie, bo nie wiem, jak lekarz zdecyduje, będzie operacja drugiego bioderka. Żeby nie było asymetrii, muszą być zoperowane dwa bioderka, dlatego potrzebujemy na te operacje trzydzieści sześć tysięcy. Mamy również zaplanowane turnusy rehabilitacyjne dla Marysi. Po tej operacji jest wskazana intensywna rehabilitacja. Jeden taki turnus kosztuje siedem-osiem tysięcy, dwutygodniowy – mówią Edyta i Dawid Adamczykowie.
Marysię można wesprzeć również na stronie „siepomaga” pod adresem Maria Adamczyk - zbiórka charytatywna | Siepomaga.pl
W ramach festynu odbył się też mecz piłkarski między rodzicami a uczniami.
Borowo: Nieważne co masz ważne czym się dzielisz
Plik pochodzi z serwisu Ale!Radio