Szczepidło: W poszukiwaniu dzikiej wikliny
28.08.2021 12:01
Od maja w Szczepidle realizowany jest projekt „Wpleceni w tradycję”.Jego celem jest nauczenie i przekazanie wiedzy dotyczącej sztuki wikliniarstwa kolejnemu pokoleniu.
A przekazuje ją Dariusz Augustyn ze Szczepidła, który wikliniarstwa nauczył się od swojego taty. Kiedyś w Szczepidle tworzenie rękodzieła z wikliny było dość powszechne, dzisiaj zajmuje się tym tylko on.
Realizacja projektu rozpoczęła się w maju. Na jakim etapie jest teraz?
- Panie się galancie zaawansowały. Wyplotły już po dwa koszyczki. Zaczynały wszystko od podstaw same i nic im nie pomagałem, najwyżej doradzałem, jak zrobić – mówi Dariusz Augustyn.
Dwudziestego ósmego sierpnia uczestniczki warsztatów (bo zgłosiły się na nie tylko panie) wyruszyły nad Wartę.
- W tej chwili wiklina rośnie na plantacjach, ale chcę pokazać, jak kiedyś rosła, jak się kiedyś zdobywało wiklinę na kosze. Czy na wysokości Szczepidła jest dużo naturalnej wikliny? Teraz zrobiły się chaszcze, bo nikt nie dba, melioracja nie tnie. Kiedyś było wikliny. Teraz już trzeba szukać. Ta z plantacji jest lepsza, ale w tej chwili, jak ktoś utnie znad Warty, to się lepiej robi, bo plantacyjna jest jeszcze łamliwa – mówi Dariusz Augustyn.
Na szczęście szybko udało się znaleźć miejsca z dziko rosnącą wikliną. Pan Dariusz tłumaczy, że najlepsza z dziko rosnących jest wiklina konopianka, rosnąca w miejscach, na które rzeka naniosła piasek oraz taka, której liście podobne są do liści wierzby.
Projekt „Wpleceni w tradycję”realizuje Gminny Ośrodek Kultury w Brzeźnie, który pozyskał na ten cel dofinansowanie z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Potrwa do osiemnastego grudnia, a zwieńczy go wystawa prac powstałych w trakcie warsztatów.
Szczepidło: W poszukiwaniu dzikiej wikliny
Plik pochodzi z serwisu Ale!Radio